O tym, co myślimy o terapii, dlaczego się jej boimy i co się dzieje, gdy robi się trudno.
Z perspektywy gabinetu widzę jedno: największa odwaga nie polega na tym, że nie czujesz lęku – ale na tym, że mimo niego decydujesz się przyjrzeć sobie bliżej.
Wiele osób przychodzi na pierwszą sesję z przekonaniem, że terapia to coś w rodzaju szybkiej naprawy: „pogadam, wyrzucę z siebie i od razu będzie lepiej”. Niektórym wydaje się, że to terapeuta wykona całą robotę, a ich rola ograniczy się do przychodzenia i opowiadania o swoich trudnościach. Inni są przekonani, że już sama obecność na terapii powinna przynieść ulgę.
Tymczasem proces terapeutyczny to droga – czasem kręta, czasem wymagająca, ale w gruncie rzeczy piękna.
To nie brak problemów, idealny moment w życiu czy nadmiar wolnego czasu.Gotowość to:– ciekawość samego siebie,– chęć spojrzenia głębiej,– zgoda na to, że zmiana wymaga zaangażowania,– i świadomość, że to Ty jesteś osobą, która tej zmiany dokonuje.
Nie chodzi o perfekcję. Chodzi o autentyczną intencję, że chcesz spróbować.
Bo terapeutyczny proces dotyka miejsc, które przez lata były zamknięte. Bo pojawiają się emocje, które kiedyś trzeba było „schować do środka, by przetrwać”.I wreszcie – bo w którymś momencie zawsze przychodzi opór. Czasem zmęczenie. Czasem złość na terapeutę. Czasem pokusa, by stwierdzić: „to nie działa, po co mi to”.
Ale to właśnie ten moment, w którym wiele osób się poddaje, jest kluczowym etapem terapii. Bo właśnie wtedy stare mechanizmy próbują nas odciągnąć od zmiany – i właśnie wtedy najbardziej potrzebujemy zostać.
– „Terapia jest dla słabych” – nieprawda. Na terapię przychodzą osoby odważne, które chcą przerwać toksyczne schematy i żyć pełniej.– „To terapeuta powinien coś z tym zrobić” – terapeuta towarzyszy, ale to Ty podejmujesz decyzje i wprowadzasz zmiany.– „Nie chcę grzebać w przeszłości” – nie musisz rozgrzebywać wszystkiego, ale niektórych tematów nie da się przeskoczyć, jeśli mają wpływ na Twoje „tu i teraz”.– „Skoro znowu się pokłóciliśmy / znowu poczułem się źle, to znaczy że terapia nie działa” – nie, to znaczy, że właśnie zaczęła działać.
Zapisz, z czym przychodzisz. Nawet jeśli nie umiesz tego jeszcze nazwać – spróbuj.
Zgódź się na proces, nie tylko na efekt. Terapia to nie sprint, to maraton.
Daj sobie czas. Efekty nie pojawiają się po jednej rozmowie – ale często po kilku zaczynasz inaczej myśleć, czuć i rozumieć siebie.
Nie bój się trudnych momentów. To one są dowodem na to, że coś w Tobie się poruszyło.
Jeśli czujesz, że coś Cię woła – choćby cicho, niepewnie, spod powierzchni – to być może właśnie teraz jest Twój moment, by spróbować.
Nie musisz być gotowy/a w stu procentach. Wystarczy, że jesteś choć trochę otwarty/a na zmianę.
Terapia to nie cudowna tabletka. To proces. Ale jeśli zdecydujesz się w niego wejść – masz szansę naprawdę zmienić swoje życie.
Z serca – jeśli to Twój czas, zapraszam.
mgr Iwona Kraszewska‑Konisiewicz
Psychoterapeutka, psycholog, seksuolog
iwonakkonisiewicz@gmail.com
+48 505 300 813
#gotowośćdoterapii #psychoterapia #terapiajestdlaodważnych #zdrowiepsychiczne #rozwojosobisty #emocje #odwaga #świadomośćsiebie #relacje #selfcare